Chyba śmiało można założyć, że każdy, kto miał zwierzę, wie, ile pracy i czasu zajmuje otoczenie go odpowiednią opieką. Spacery, wizyty u weterynarza, zabawy… a to tylko wierzchołek góry lodowej.
Pomijając już wszystko inne, całkowicie niezbędne jest okazywanie zwierzęciu miłości i troski.
To właśnie psy nazywa się najlepszymi przyjaciółmi ludzi i jest to miano, na które uczciwie sobie one zasłużyły. Mówiąc najprościej, zawsze są przy nas. Są oddane, godne zaufania, miłe i stoją za nami murem wtedy, gdy potrzebujemy tego najbardziej. Dosłownie mówiąc, trudno o bardziej lojalnego przyjaciela, niż pies…
Niestety, mimo tego, wciąż wiele psów zmuszonych jest do życia na ulicy. Zapewne chciałyby one znaleźć kochający dom i rodzinę, która by się nimi zajęła. Co więcej, życie bezpańskiego psa rzadko należy do przyjemnych. Wiąże się ono z brakiem poczucia bezpieczeństwa, chaosem, niebezpieczeństwami i koniecznością walki o każdy posiłek.
Miłośnicy zwierząt
I to właśnie dlatego uwielbiam słuchać o ludziach takich jak Mariesa i Chris. Tych dwoje ma wspaniałą pasję – ratują psy z ulicy i dają im w życiu drugą szansę. Uważają, że w zamian psy odpłacają im miłością, a ich małżeństwo umacnia się dzięki współczuciu, które oboje odczuwają w stosunku do zwierząt.
W pełni się z tym zgadzam. To historia prawdziwej miłości!
Jednak mimo tego, że w swoich sercach mają mnóstwo miejsca dla każdego, po prostu nie mogą przygarniać wszystkich bezdomnych psów, jakie spotkają na ulicy. Muszą więc polegać w tej sprawie na innych osobach, które są równie zaangażowane w pomoc, jak oni. Jednak nawet wspólne znajdowanie domów dla czworonogów wcale nie jest łatwym zadaniem.
Weźmy na przykład miot ośmiu szczeniąt, które udało im się uratować – nie można zakładać, że ktokolwiek weźmie do siebie wszystkie te pieski.
Niespodzianka
Kiedy więc okazało się, że sunia znajdująca się w pobliskim schronisku potrzebuje nowego domu, Chris i Mariesa musieli przyznać przed sobą, że nie mają możliwości, aby zajmować się nią w pełnym wymiarze. Mimo tego zdecydowali, że wezmą suczkę imieniem Storie na jakiś czas do siebie. Było to w końcu bezpieczne i ciepłe miejsce.
Nie wiedzieli jednak, że sunia ma dla nich wielką niespodziankę. Kiedy wzięli Storie do weterynarza, okazało się, że ta jest w ciąży z nie mniej, a z dwunastoma szczeniaczkami!
Włącz poniższy filmik, jeśli chcesz zobaczyć narodziny szczeniaczków i szczęście, jakie spowodowały:
Jeśli spodobała Ci się ta historia, udostępnij artykuł na Facebooku, aby rozpowszechnić radość wśród swoich przyjaciół i rodziny.