Rok temu historia psa o imieniu Buddy trafiła na pierwsze strony gazet. Stało się to po tym, jak brutalnie zaatakowało go dziecko. Został straszliwie poparzony, co pozostawiło na jego twarzy poważne blizny.
Na szczęście pies nie stracił ducha walki i w ciągu ostatnich kilku miesięcy zrobił niesamowity postęp w procesie powracania do zdrowia. Niedawno jego nowy właściciel potwierdził tę dobrą wiadomość. Buddy w pełni doszedł do siebie i świetnie sobie radzi.
Uwaga: ten arykuł zawiera zdjęcia, które mogą być drastyczne dla czytelników.
O Buddym zrobiło się głośno w kwietniu zeszłego roku. Właśnie wtedy wrócił do domu z ciężkimi oparzeniami pyska. Skóra była zwęglona, a oparzenia były tak silne, że spuchły mu oczy, co uniemożliwiało mu widzenie. Mało tego jego szyja była obwiązana kablem, którego oprawca najwyraźniej użył, by przytrzymać psa.
Stan psa był poważny
Okazało się, że sprawcą tego straszliwego ataku było dziecko, które przyznało się do podpalenia psa. Jednak zgodnie z prawem stanu Mississippi, które stanowi, że nie można oskarżyć nikogo poniżej 12 roku życia, dziecku nie postawiono zarzutów.
Obrażenia Buddy’ego były tak poważne, że musiał trafić pod opiekę schroniska Tunica Humane Society, aby mógł uzyskać odpowiednie leczenie. Weterynarze byli zszokowani jego przypadkiem. Wiedzieli, że pies ma przed sobą długą drogę w dochodzeniu do zdrowia, przyznając jednocześnie, że jego „rokowania nie są zbyt dobre”.
„To niezrozumiałe, że ktoś może być tak okrutny” – powiedziała dla FOX 13 Sandy Williams, dyrektor Tunica Humane Society. „Buddy zawsze był niezwykle przyjaznym, niegroźnym psem. Chętnie podchodził do dzieci w okolicy”.
„Funkcje życiowe Buddy’ego są dobre, ale jak w przypadku każdego pacjenta z oparzeniami czeka go długi powrót do zdrowia” – powiedziała dla WTVA dr Elizabeth Swanson, chirurg w tamtejszej klinice.
Następnie Buddy’ego przetransportowano do Mississippi State University College of Veterinary Medicine, by tam otrzymał dalsze leczenie. Pies mimo tego przez co przeszedł miał pozytywne nastawienie i weterynarze byli pod jego dużym wrażeniem.
„Był w dobrym nastroju, machał ogonem i był bardzo chętny do współpracy” – napisano w aktualizacji postu na profilu Humane Society.
Na szczęście nie stracił wzroku
Mijały tygodnie, a Buddy nadal kontynuował leczenie. Mając owinięte bandaże wokół głowy Buddy nie był wstanie nic widzieć. Weterynarze odczuli ulgę, gdy okazało się, że oparzenia jednak nie uszkodziły mu powiek.
„Codziennie robi postępy” – napisali pracownicy Humane Society na Facebooku. „Nigdy nie zawodzi swoich lekarzy. Wszyscy na początku byli zmartwieni, ale teraz są zadowoleni z efektów przeszczepu skóry. Rany oparzeniowe trudno i długo się goją, ale u Buddy’ego wszystko idzie w dobrym kierunku.”
„Podczas dzisiejszej zmiany opatrunku jego twarz wyglądała już znacznie lepiej. Podczas rekonwalescencji Buddy uczy się także podstawowych komend.”
Po kilku miesiącach powrotu do zdrowia Buddy przeszedł przeszczep skóry, które sprawił, że potrzebował coraz mniejszych opatrunków, odzyskując swój dawny urok.
„Teraz, gdy nie ma już bandażu na uszach, jest o wiele bardziej szczęśliwy i ma większą ochotę na zabawę. Jesteśmy pewni, że czuje coraz większą radość, gdy jego życie powoli zaczyna wracać do normalności” – poinformowano zeszłego lata na profilu Tunica Humane Society.
Przełom w leczeniu Buddy’ego nastąpił w sierpniu zeszłego roku. Wtedy weterynarze w końcu ściągnęli mu całkowicie bandaże. W końcu po raz pierwszy od miesięcy mógł swobodnie patrzeć.
„Oczy od razu miał otwarte i był bardzo świadomy tego, co się dzieje. W odpowiedzi na wasze zapytania – tak, Buddy nie stracił wzroku i widzi” – napisali pracownicy Humane Society.”
„Buddy po raz ostatni normalnie widział w dniu podpalenia. Wtedy, w mgnieniu oka, jego życie całkowicie się zmieniło.”
Moment, w którym znów zaczął widzieć, był bardzo ważnym krokiem w powrocie do zdrowia i normalności. Jego opiekunowie twierdzą, że właśnie od tej chwili jego osobowość odzyskała dawny blask.
„Jego nastawienie całkowicie się zmieniło, gdy zaczął oglądać świat” – powiedziała dla WREG Sandy Williams, dyrektorka Tunica Humane Society.
„Jest szczęśliwy i pełen ochoty do zabawy. Chodzi po korytarzach kliniki trzymając w pysku dużą piłkę. Uwielbia piłki. Nosi je, aby każdy je widział.”
W końcu jest całkowicie zdrowy
Tymczasem niedawno, rok po tym okropnym ataku na Buddy’ego, Humane Society ogłosiło kolejną pozytywną informację: „Buddy w końcu jest w pełni zdrowy”.
Mieszka w domu zastępczym u doktor Swanson. Weterynarz potwierdziła, że Buddy’emu żyje się najlepiej, jak to tylko możliwe.
„Jego twarz całkowicie doszła do siebie” — napisano na profilu Tunica Humane Society. „Nie musi już nosić elektronicznej obroży treningowej i bardzo mu się to podoba! Teraz dni spędza jak każdy typowy pies. Bawi się w aportowanie, chodzi na długie spacery i jest rozpieszczany bo jest wspaniały!”
„Powrót Buddy’ego do zdrowia po tych zagrażających życiu obrażeniach jest naprawdę cudem. Wszyscy jego opiekunowie mają mnóstwo powodów do dumy”.
Przedstawiciele Mississippi State University College of Veterinary Medicine, w którym leczono Buddy’ego, także uświetnili tę okazję spotkaniem ze swoim pacjentem i uczcili jego powrót do zdrowia.
„Uściski od wszystkich ze szpitala i wielu zabaw w aportowanie, szczęśliwego życia w nowym domu!” napisali w poście na Facebooku, umieszczając zdjęcie całego personelu weterynaryjnego ze szczęśliwym i zdrowym Buddym. “Many surgeries, hugs from everyone in the hospital, and games of fetch later, he’s thriving in his foster home!”
Przerażające jest to przez co przeszedł Buddy. Jednak cieszymy się, że poczynił takie postępy w dochodzeniu do zdrowia w ciągu ostatniego roku. Dziękujemy wszystkim weterynarzom, którzy mu w tym pomogli.
Podziel się tymi niesamowitymi informacjami z innymi!
Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.