Ashley Blake i jej kolega, z którym wspólnie trenuje, Joshua Scott, jak zwykle biegali po lesie w Tennessee, USA.
Nie wiedzieli, że tego konkretnego dnia, wszystko będzie inaczej, jak podczas ich standardowych treningów.
Pod koniec przebieżki, Ashley i Josh uratowali nie mniej, jak 5 niewinnych, porzuconych w krzakach stworzeń.
Z początkiem marca Ashley i Josh biegali w Frozen Head State Park, w Tennessee.
Jednak w połowie trasy, kiedy znajdowali się pośrodku lasu, usłyszeli nagle ciche, bliżej nieokreślone dźwięki. Wydawało się, że dochodziły one gdzieś z pobliża ścieżki i przypominały szelest.
Postanowili to sprawdzić
Oczywiście para biegaczy postanowiła się zatrzymać, aby sprawdzić, co się dzieje.
„Zatrzymał nas delikatny szelest” – powiedziała Blake The Dodo. – „Podczas treningu często można usłyszeć leśne stworzenia i tego też żeśmy się spodziewali. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy tę czarną kupkę.”
Kiedy Ashley i Josh ostrożnie zbliżali się do miejsca, z którego dochodziły dźwięki, zauważyli coś, co wyglądało na stertę czegoś czarnego. Już po chwili zorientowali się, co to jest.
„Było to pięć szczeniaczków, które tuliły się do siebie” – opowiada Ashley. – „Temperatura spadła prawie do zera, a one próbowały się ogrzać. Trenując w lesie, często można napotkać dzikie zwierzęta, ale nigdy szczeniaki.”
„Były przerażone i płakały.”
Para natychmiast wezwała pomoc. Kiedy na nią czekali, starali się uspokoić maluchy i robili wszystko, co w ich mocy, aby ochronić je przed zimnem.
„Były przerażone i płakały.” – mówi Blake. – „Uspokoiły się, kiedy zrozumiały, że nie mamy zamiaru ich skrzywdzić i że je ogrzewamy.”
Na całe szczęście, w porę odnaleźli je bohaterowie, którzy ocalili szczeniakom życie.
Po jakimś czasie pojawił się leśniczy, który chciał pomóc. Szybko stało się jasne, że zwierzęta nie znalazły się w lesie przez pomyłkę.
Przez las przejeżdżał wcześniej samochód terenowy – niedaleko od miejsca znalezienia szczeniąt. Niestety las często jest miejscem, w którym ludzie porzucają niechciane zwierzęta.
„Zostały porzucone bez jedzenia, wody, koca, czy matki” – oburza się Ashley. – „Leśniczy powiedział, że to nie pierwszy raz, kiedy ktoś porzuca szczeniaki w tym miejscu.”
Leśniczy wziął maluchy do swojego samochodu. Były teraz w bezpiecznych rękach. A wszystko dzięki temu, że Ashley i Joshua postanowili sprawdzić, skąd dochodzą dziwne dźwięki, które usłyszeli w lesie.
Gdyby tego nie zrobili, pieski prawdopodobnie by zamarzły, albo umarłyby z głodu.
Po całym zdarzeniu, Ashley i Josh stwierdzili, że dokończą trening.
Na noc szczeniaki zostały u leśniczego, a następnego dnia mężczyzna zawiózł je do schroniska.
Biegacze postanowili odwiedzić maluchy, a Joshua zdecydował się nawet jednego adoptować.
Barkley, bo tak teraz nazywa się pies, znalazł dom pełen ciepła i miłości.
…ale jego rodzeństwo wciąż czeka na swoje nowe rodziny.
Cztery pozostałe szczenięta będą wkrótce gotowe do adopcji w schronisku Oak Ridge w Tennessee.
Mam nadzieję, że zarówno Barkley, jak i jego bracia i siostry mają przed sobą długie i szczęśliwe życie, na jakie zasługują – życie, które nieomal im odebrano.
Dzięki Ashley, Joshowi i leśniczemu, maleństwa mają teraz szansę na szczęśliwe domy.
Polub, udostępnij i skomentuj ten artykuł na Facebooku, jeśli Ty również uważasz, że zwierzęta zasługują na bezpieczne i szczęśliwe życie.