Mówi się, że prawdziwa miłość nie umiera nigdy.
Wszyscy marzymy o tym, aby znaleźć swoją drugą połówkę, z którą będziemy mogli dzielić taką miłość.
Niektórzy szukają przez całe swoje życie, inni mają na tyle duże szczęście, że natychmiast udaje im się znaleźć kogoś, kto uczyni ich życie kompletnym.
Tak właśnie było w przypadku Violet i Floyda Hartwigów.
Wzięli ślub w 1947 roku. Był to początek ich wspólnego życia, które trwało przez przepięknych 67 lat. Już to, samo w sobie, jest niesamowite. Ale to ich ostatnie wspólne chwile przypieczętowały tę cudowną więź.
Po przeczytaniu ich niesamowitej historii, jestem przekonana nie tylko o tym, że prawdziwa miłość istnieje, ale też o tym, że na każdego z nas czeka osoba, która jest nam pisana.
Pisali do siebie listy
Violet i Floyd Hartwigowie poznali się na szkolnych zajęciach i rozpoczęli związek, który miał wpływ na całe ich życie. Wtedy II wojna światowa ich rozdzieliła. Floyd zaczął służyć w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych. W tym czasie para napisała do siebie setki listów.
Poniżej znajduje się fragment jednego z nich:
Cześć Kochanie, tylko kilka linijek od Twojego smutnego marynarza. Bardzo za Tobą tęsknię kochanie i tak bardzo Cię kocham… Słońce, będę taki szczęśliwy, kiedy się stąd wydostanę.
Jestem pewien, że to nie dla mnie, choć kiedyś wydawało mi się, że marynarka to świetna sprawa. No cóż, to było zanim zakochałem się w najcudowniejszej dziewczynie na świecie.
Po zakończeniu II wojny światowej Floyd wrócił do domu i para przeniosła się na fermę do Kalifornii. Z czasem urodziło im się troje dzieci.
Choroba pogłębiła ich więź
Niestety kilka lat temu u Violet zdiagnozowano demencję. Floyd opiekował się nią w ich wspólnym domu, ale sprawy przybrały jeszcze gorszy obrót, kiedy okazało się, że Floyd jest chory na nerki. Ich dzieci i wnuki bardzo się zdziwiły, ale w tym właśnie czasie więź pomiędzy Violet i Floydem stała się jeszcze mocniejsza. Po ponad 67 latach małżeństwa po raz ostatni zasnęli razem w swoich ramionach.
90-letni Floyd zmarł w szpitalu, trzymając za ręce swoją 89-letnią żonę. Zaledwie kilka godzin po jego odejściu, Violet również opuściła ten świat.
Para otoczona była swoimi dziećmi, wnukami i prawnukami. Rodzina oczywiście była zdruzgotana stratą ich obojga w tak krótkim czasie, ale z drugiej strony mogli pocieszać się faktem, że tego najpewniej życzyli sobie Violet i Floyd. Nawet kiedyś powiedzieli swoim dzieciom, że chcieliby umrzeć w domu i być wtedy razem.
„Łączyła ich specjalna więź. Myślę, że przez lata ta więź pogłębiała się coraz bardziej i bardziej. Szczególnie w ostatnich momentach ich życia.” – powiedziała ich córka, Donna Scharton, w filmie, który powstał, aby uczcić pamięć tych dwojga i ich wspaniałej miłości.
Poniżej możesz zobaczyć ten wspaniały film:
Zbyt wielu ludzi żyje dziś samotnie, bez osób, które kochają. Udostępnij ten artykuł, aby szerzyć nadzieję!