Najgorszym koszmarem każdego rodzica jest widok chorego i cierpiącego dziecka i poczucie bezradności, jakie się wtedy czuje. Zwłaszcza, gdy dziecko walczy z nieuleczalną chorobą i nie jest się wstanie zrozumieć bólu, jaki przeżywa.
Nadzieja opuszcza nas w takich momentach jako ostatnia. Wie o tym doskonale rodzina Scully z Maryland. W 2017 roku dowiedzieli się, że ich syn umrze na raka. Historia chłopca, jego przemyślenia przed śmiercią i ostatnie słowa, stały się bardzo znane na całym świecie.
Choroba chłopca na początku nie wydawała się groźna. Wydawało się, że się po prostu przeziębił, ale po kilku dniach stan Nolana Scully zaczął się pogarszać.
Rodzice chłopca, Ruth i Jonathan Scully, zabrali go na szczegółowe badania, podczas których odkryto straszną chorobę. Ich trzyletni syn miał raka.
U Nolana zdiagnozowano rhabdomyosarcoma, bardzo złośliwego mięsaka tkanek miękkich. Choroba była na takim etapie zaawansowania, że dla chłopca nie było żadnej nadziei.
Rodzice byli zdruzgotani, a jeszcze bardziej przerażała ich myśl o tym, że muszą o tym w jakiś sposób powiedzieć swojemu ukochanemu dziecku.
Wiedział, że umiera
Nolan jednak dość szybko zdał sobie sprawę, co go czeka.
To, w jaki sposób chłopiec radził sobie ze swoim stanem przez cały czas choroby, było niesamowite. HeartWarming podzieliło się przemyśleniami matki chłopca o tym czasie:
„Dla niektórych to może zabrzmieć dziwnie, ale dla mojego niesamowitego syna, to była kolejna okazja, aby z nawet najgorszych sytuacji wyciągać to, co najlepsze. Gdy był podłączony do aparatury i z klatki piersiowej wystawały mu rurki, mówił, że ma kły morsa. Gdy miał trepanację czaszki, cieszył się, że będzie wyglądał jak potwór Frankensteina.”
„Jeśli chwilę go nie widziałam w domu i go wołałam, aby sprawdzić co robi, on po prostu, spokojnie odpowiadał: nic takiego mamo, po prostu znowu wymiotowałem.”
Nolan dowiedział się, że umrze tuż po swoich czwartych urodzinach. Było to po roku ciężkiej walki z rakiem.
Ostatnie słowa syna
Ruth nigdy nie zapomni swojej ostatniej rozmowy z synkiem.
„Usiadłam przy nim, przyłożyłam moją głowę do jego głowy i zaczęliśmy rozmawiać:
Ja: Boli gdy oddychasz, co?
Nolan: Hmm… tak.
Ja: Bardzo cię wszystko boli kochanie?
Nolan: Tak (spoglądając w dół)
Ja: Kochanie, rak to coś bezsensownego. Nie musisz z nim walczyć.
Nolan: Nie muszę? Ale mamo, ja to robię dla Ciebie!!
Ja: Kochanie! Właśnie tak robisz? Walczysz dla mamy?
Nolan: No tak!
Ja: Nolan, jaka jest rola mamy?
Nolan: Chronić mnie!
Ja: Niestety tutaj już nie jestem w stanie tego robić. Mogę cię chronić tylko w niebie (serce mi się kroi)
Nolan: Więc pójdę do nieba i będę bawić się w niebie i czekać aż do mnie dołączysz! Dołączysz tam do mnie?
Ja: Oczywiście! Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.
Nolan: Dziękuję mamo! Pójdę tam i pobawię się z Hunterem, Brylee i Henrym!!
Mój Aniołem wziął głęboki oddech, szeroko otworzył oczy, uśmiechnął się i powiedział: kocham cię mamo!”
Nolan odszedł we śnie, jesienią 2017 roku, o godzinie 23:54.
Na stronie poświęconej Nolanowi na Facebooku, jego matka dzieli się historią chłopca, a także poradami na temat tego, jak radzić sobie z ogromnym bólem, jaki rodzice odczuwają po śmierci dziecka.
„Myślę o Nolanie i o tym, jaki był silny i staram się być taka sama jak on, aby mógł być ze mnie dumny” – napisała Ruth.
Historię Nolana udostępniły tysiące internautów. Zarówno, aby wyrazić wsparcie dla rodziców, jak i aby pomóc innym osobom, które straciły swoje dzieci.
Nikt nie musi przeżywać tragedii w samotności. Udostępnij ten artykuł, aby zachęcić innych do wspierania osób, które przeżywają żałobę.
Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.