Rodzice zastępczy nie zgadzają się na rozdzielenie 5 rodzeństwa i decydują się na adopcję

Biorąc pod uwagę ogrom negatywnych wiadomości, którymi wszyscy jesteśmy zasypywani każdego dnia, w Newsner staramy się publikować historie, które rozgrzewają ludzkie serca.

Choć w ostatnim czasie wydaje się to być coraz trudniejszym zadaniem, ponieważ wszyscy zmagamy się z coraz większym poczuciem bezradności. W wyniku ogłoszenia pandemii i na skutek trwających niepokojów społecznych, ludzie stali się bardziej przygnębieni, co wcale nie dziwi.

Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że poniższa historia przywraca w jakiś sposób wiarę w ludzi, którą mogliśmy stracić w ostatnim czasie. Opowiada ona o pewnej rodzinie z Cincinnati w stanie Ohio.

Mimo, że nie jest to najświeższa historia to nie sądzimy, aby fakt ten jakkolwiek wpływał na przesłanie jakie niesie. Opowiada o miłości i współczuciu…

piątka dzieci i kobieta
Kredyt / YouTube

Will i Julie Rom nie mieli biologicznych dzieci. Jednak czuli, że mają do zaoferowania komuś coś więcej niż tylko swój dom. Podjęli się więc wychowania pięciorga rodzeństwa: Williama lat 12, Truth lat 9, Marianny lat 6, Keyora lat 3 i KJ lat 2. Dzieciom tym groziło rozdzielenie.

Will stwierdził że był bardzo podekscytowany, gdy został ojcem. Natomiast Julie nawet zmieniła pracę, aby mogła spędzać więcej czasu z dziećmi.

Mówiąc wprost, ta kochająca się para była stworzona do tego, by zostać rodzicami. Byli rodzicami zastępczymi przez 10 lat i tak się złożyło, że trafili na grupę dzieci, które potrzebowały kochającego domu.

Podobno rodzeństwo wymagało opieki zastępczej ze względu na warunki w jakich się wychowywały. Uznano je za nieodpowiednie jak na ich wiek.

Oto co o przyjęciu dzieci do siebie powiedziała Julie: „Zawsze mówiliśmy, że kiedy dzieci, które będą mogły być nasze zjawią się u nas w domu, to nie pozwolimy ich zabrać gdzie indziej. Wiedzieliśmy, że jeśli nadarzy się okazja to je po prostu zatrzymamy. Niezwykle ważne było, by pozostali razem, ponieważ tak wiele przeżyli w przeszłości”.

mężczyzna na sali rozpraw
Kredyt / YouTube

Od słów do czynów

Julie i Will dotrzymali słowa. Nie wahali się ani chwili, gdy po trzech latach wychowywania dzieci pojawiła się możliwość oficjalnej adopcji.

Rankiem 27 lipca 2017 roku rodzina zebrała się w sali sądowej w Hamilton County Probate Court przed sędzią Ralphem Winklerem. Sędzia Winkler wiedział, że odmówienie Willowi i Julie pełnej opieki nad dziećmi byłoby okrucieństwem. W otoczeniu przyjaciół, rodziny i nauczycieli uczących dzieci oficjalnie ogłosił ich rodziną.

„Jestem podekscytowany i szczęśliwy z powodu rodziny Romów i ich wspólnej przyszłości” – powiedział Winkler dla ABC News. „Zmienili życie pięciorga rodzeństwa na zawsze, adoptując je i tworząc kochającą i opiekuńczą rodzinę. Mam wielką nadzieję, że ta adopcja 5. dzieci zachęci innych dobrych ludzi do tego samego”.

mężczyzna, kobieta i dwójka dzieci siedzą na krzesłach, a za nimi stoi trzech mężczyzn w garniturach
Kredyt / YouTube

Willam, Truth, Marianna, Keyora i KJ zmienili nazwiska na Rom. Natomiast Will i Julie kupili nawet większy dom i SUV-a, aby mieć wystarczająco dużo miejsca dla swojej nowej rodziny.

„Już są częścią naszej rodziny” – powiedziała w sądzie Julie.

„Jak to już ktoś powiedział teraz jest to uznane oficjalnie, ale już wcześniej byli częścią naszej rodziny i bardzo ich kochamy”.

Niestety niektóre dzieci nigdy nie przekonają się, jak to jest mieć kochających rodziców. Pełen ciepła, bezpieczny dom, który można nazwać własnym. To po prostu nie jest w porządku. Will, Julie, chcielibyśmy Wam podziękować za zapewnienie tej piątce rodzeństwa wspaniałych warunków do życia.

Obejrzyj poniższy film, aby zobaczyć, jak dobrzy ludzie są wokół nas:

Wow! Historie takie jak ta sprawiają, że moje serce się rozczula. Nie mogę się nacieszyć czytając o dobroci innych ludzi.

Jeśli Ty również doceniasz działania Willa i Julie, udostępnij ten artykuł na Facebooku, aby więcej osób mogło o nich przeczytać.

Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.

 

Czytaj więcej na temat...