Tego dnia Jessica szła właśnie odebrać syna, gdy nagle zobaczyła coś niezwykłego na drodze.
Kobieta zobaczyła, że porusza się tam jakieś zwierzę, ale nie widziała, co to jest. Jednak zdała sobie sprawę, że osamotnione zwierzę potrzebuje wsparcia i pomocy, więc zabrała je do domu.
Tak znalezione zwierzę wyglądało na początku – niczym różowa kulka:
Jak powiedziała Jessica dla The Dodo, małemu stworzeniu było zimno i jasne było też, że potrzebuje jedzenia. Zabrała więc to dzikie zwierzę do domu.
„Nie przeżyłoby, gdybyśmy nic nie zrobili” – powiedziała.
„Byłam w szoku, że przeżyło pierwszą noc”.
Jessica doglądała go przez cały czas.
Zwierzę mogło liczyć na pożywienie i schronienie i z czasem zaczęło rosnąć. W końcu dla wszystkich stało się jasne, kim właściwie jest. Była to mała wiewiórka!
Zwierzątko musiało być pod opieką przez całą dobę, dlatego też towarzyszyło Jessice m.in. w pracy.
„Używałam do tego pudełka po butach”.
Teraz wiewiórka jest już dorosła i nosi imię Steve.
Steve miał też okazję poznać samiczkę, a mianowicie wiewiórkę Joline. Wygląda na to, że on i inne wiewiórki odwiedzają Jessikę, kiedy im się tylko podoba.
„Teraz karmimy wiewiórki z całej okolicy” – powiedziała kobieta.
Jak cudownie! Dziękujemy za uratowanie tego pięknego stworzenia!
Nie krępuj się i udostępnij post, jeśli też jesteś prawdziwym miłośnikiem zwierząt!
Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.