Francuska bywalczyni salonów, Hermine de Clermont-Tonnerre, w której żyłach płynęła królewska krew, zmarła w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku motocyklowym. Do zdarzenia doszło ponad miesiąc temu.
Po poważnym wypadku 54-letnia matka dwójki dzieci była w stanie śpiączki farmakologicznej. Zmarła 3 lipca.
Kobieta była jedyną córką Charlesa Henri, 11 księcia de Clermont-Tonnerre i Anne Moranvillé. W czasie kiedy doszło do wypadku, tj. 1 czerwca Hermina przebywała w Paryżu.
W wieku 20 lat Hermina była stylistką w domu mody Christiana Diora. Było to zanim założyła własną firmę eventową i napisała kilka biografii i książek dotyczących dobrych manier.
W oświadczeniu jej rodziny dla francuskiego magazynu „Point de Vue” czytamy: „Cała jej rodzina i przyjaciele wspominają Hermine jako wielką damę o wielkim sercu, która zawsze miała czas dla innych” – poinformowano w Tatler.
„Wystarczyło, że weszła na imprezę i już zmieniała się atmosfera. Dodawała energii swoim wsparciem. Pozostanie zapamiętana jako XX wieczny wzór umiłowania do sztuki i życia.”
„Zarażała innych radością i życzliwością, której nie zapomnimy. Podobnie jak jej uśmiechu i tego, że niejednokrotnie zadziwiała szczerością i entuzjazmem”.
Była znana też z zamiłowania do imprez. Nazywano ją „księżniczka rock and rolla”. Jako jedna z 500 gości zaproszonych przez rodzinę królewską, brała udział w obchodach setnych urodzin Królowej Matki w roku milenijnym.
W żałobie pogrążony jest jej były mąż Alastair Cuddeford oraz dwoje dzieci, Allegra i Calixte.
Taka straszna tragedia, sercem jestem przy jej rodzinie. Spoczywaj w pokoju Księżniczko Hermino.