W 2004 roku Mary Grams zgubiła swój pierścionek z brylantem. Była tym faktem załamana i postanowiła trzymać to w tajemnicy przed mężem.
Kobieta mieszkała w Albercie w Kanadzie. Plewiła ogródek, gdy nagle zdała sobie sprawę, że na ręce nie ma pierścionka i zgubił się gdzieś w ziemi.
Jedyną osobą, której powiedziała o tym przykrym zdarzeniu, był jej syn. Po latach zresztą zamieszkał na dawnej farmie rodziców wraz z żoną Colleen Daley.
„Szukaliśmy go patrząc z góry, chodząc po kolanach i sprawdzając rękoma… mimo to nie mogliśmy go znaleźć. Myślałam, że najpewniej zaorał się w ziemi, albo może coś jeszcze się z nim stało”- powiedziała Mary dla Canadian Broadcasting Corporation. „Tyle razy płakałam, że go zgubiłam”.
Dopiero po latach, kiedy jej synowa Colleen Daley poszła na ogródek po marchewki na obiad, tajemnica zniknięcia pierścionka Mary została odkryta.
Ku zaskoczeniu Colleen wyrwała z ziemi marchewkę, która przerosła przez pierścionek.
Natychmiast pobiegła pokazać ją mężowi, a ten rozpoznał w nim zagubiony pierścionek swojej mamy.
Mary ucieszyła się znalezieniem pierścionka, tym bardziej, że było jej głupio po tym jak go zgubiła i ukryła jego brak kupując tanią podróbkę.
Gdy odnaleziono pierścionek Mary miała 84 lata. Stwierdziła wtedy, że chciałaby móc opowiedzieć o tym mężowi, który niestety zmarł siedem lat wcześniej.
Mój mąż był żartownisiem i prawdopodobnie uznałaby całą tę sytuację za całkiem zabawną – powiedziała BBC News
Teraz, kiedy w końcu udało się odnaleźć pierścionek, Mary twierdzi, że będzie bardziej na niego uważać.
„Wtedy, gdy będę wychodzić na dwór, czy wykonywać jakieś prace umieszczę go w bezpiecznym miejscu. Tak właśnie powinnam robić – powiedziała.
To wspaniale, że pierścionek Mary się odnalazł. Na pewno bardzo się z tego ucieszyła.
Podziel się tą historią, by dzięki niej dziś podnieść na duchu swoich przyjaciół i rodzinę.