W 1978 roku Jen została oddana do adopcji. Kobieta była wówczas noworodkiem. Spędziła trzy miesiące w domu tymczasowym, po czym została adoptowana przez dwoje bardzo kochających rodziców.
Kiedy Jen miała 7 lat, dowiedziała się, że jest adoptowana, co bardzo na nią wpłynęło.
Nie była dłużej pewna swojego miejsca na ziemi, nie miała pewności skąd pochodzi.
Kiedy podrosła, zaczęła szukać odpowiedzi na nurtujące ją pytania, choć początkowo nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bolesna i długa będzie to podróż. Pewnego dnia otrzymała list, w którym znajdowała się radosna wiadomość i który zmienił jej życie na zawsze.
Dla osób, które zostały adoptowane, odnalezienie swojej biologicznej rodziny może być niezwykle frustrujące. Szczególnie jeśli Twoja biologiczna rodzina wcale nie chce zostać odnaleziona.
Próbowała wszystkiego
Jen przeszukała niezliczone ilości tropów, stworzonych w internecie drzew genealogicznych, wystąpiła w wywiadzie w telewizji, ale nic nie działało. Kobieta była przekonana, że nigdy nie dowie się, skąd naprawdę pochodzi.
Jen powiedziała nawet, że w pewnym momencie zaczęła przyglądać się twarzom ludzi w tłumie i zastanawiała się, czy osoby, które widzi, to może jej siostra, matka, czy brat.
Na szczęście znalazł się specjalista, który zaproponował jej swoje wsparcie w szukaniu rodziny i wskazał nowego kuzyna, który mógł prowadzić do prababki Jen.
Przy współpracy ze specjalistą ds. genealogii, udało jej się odkryć swoją biologiczną matkę – oraz siedmioro potencjalnego rodzeństwa!
„Kiedy zobaczyłam zdjęcia, wiedziałam, że to oni” – napisała Jen na swoim kanale w serwisie Youtube.
Listy
Napisała wiadomość do swojej mamy i wysłała listem poleconym, ale ten nigdy nie został odebrany z poczty, co sprawiło, że Jen była przekonana, iż jej rodzina nie chce jej znać. List wysyłała kilkukrotnie, zawsze z tym samym skutkiem.
I wtedy dostała wiadomość za pośrednictwem Facebooka – był to list od jej siostry.
Przed przeczytaniem wiadomości Jen była przekonana, że przeczyta coś w stylu „zostaw nas w spokoju”, ale zamiast tego zobaczyła takie frazy jak „moja mała siostrzyczka”, „najcięższa decyzja w jej życiu”, czy „zawsze Cię kochała”.
Spotkanie
Następnego dnia po raz pierwszy w życiu rozmawiała ze swoją biologiczną mamą i dowiedziała się, że tamta nie odebrała jej listów, ponieważ była przekonana, że Jen napisała w nich, jak bardzo ją nienawidzi. Dwa miesiące później Jen spakowała siebie i swoją rodzinę do samochodu, a następnie wspólnie rozpoczęli 17-godziną podróż do Georgii, gdzie mieszkała biologiczna rodzina kobiety.
Było to bardzo emocjonalne spotkanie. Jen bardzo się cieszyła, że mogła ich wszystkich poznać, a także, że mogła przedstawić swojego syna, jego babci, ciociom, wujkom i kuzynom…
Co za wspaniała historia o nadziei i nieustępliwości, które w ostatecznym rozrachunku się opłaciły.
Teraz, kiedy Jen odnalazła swoje korzenie, kobieta wreszcie może być szczęśliwa.
Udostępnij tę wyjątkową historię wśród Twojej rodziny i znajomych.