Leland Michael pracuje jako nauczyciel w szkole w stanie Iowa w USA.
Pewnego dnia podczas zakupów w supermarkecie, przechodził przez alejkę ze szkolnymi artykułami, kiedy natknął się na rodziców, którzy go rozpoznali. Kupowali kilka rzeczy dla swoich dzieci i zapytali nauczyciela, czy to naprawdę konieczne, artykułów szkolnych było aż tak wiele.
Porozmawiali sobie chwilę, a potem Lenald poszedł we własną stronę. Kiedy dotarł do kasy spotkał kolejnego rodzica, który również chciał zamienić słówko z nauczycielem.
Dzięki tej rozmowie nauczyciel wreszcie zdał sobie sprawę z pewnej rzeczy. Postanowił podzielić się wszystkim na Facebooku. Osobiście bardzo się cieszę, że to zrobił!
Dzisiejszego ranka byłem już nieco znużony kiedy dwie niezależne pary rodziców zatrzymały mnie w sklepie w alejce z artykułami szkolnymi i zaczęły narzekać na to, jak wiele rzeczy musiały kupić dla swoich dzieci w tym roku szkolnym.
„To naprawdę niedorzeczne. Nie rozumiem, co nauczyciele sobie myślą – niby jak mamy nadążyć z kupowaniem tych wszystkich rzeczy.”
Kiedy tak sobie narzekali, jednocześnie zdawali się sprawiać wrażenie, jakby zupełnie nie zauważali, że mój wózek wypełniony był przyborami szkolnymi, które sami kupują, z tą różnicą, że ja miałem rzeczy dla całej klasy. To prawdopodobnie było przesłanką do tego, aby sądzić, że jestem jednym z tych chciwych nauczycieli, na których narzekali – napisał na Facebooku.
I was feeling pretty jaded this morning as two different sets of parents at Walmart stopped me in the school supplies…
Posted by Leland Michael on Saturday, August 20, 2016
Jednak kiedy powoli zbierałem się do wyjścia, sprawy przybrały zgoła inny obrót. Zauważyłem, że mężczyzna, który stał przede mną w kolejce, wyłożył na taśmę nieco przyborów szkolnych. Kupował je dla swojej córki. Kiedy miał już wychodzić powiedział do mnie „Jest pan nauczycielem prawda? Chciałbym panu podziękować, za wszystko, co pan robi. Widzę, że pański wózek wypełniony jest przyborami. Cieszę się, że chociaż trochę mogę pomóc.” Następnie wręczył mi kartę podarunkową na 25 $, uścisnął mi dłoń i wyszedł ze swoją córką, delikatnie się do mnie uśmiechając.
Byłem niezwykle poruszony hojnością tego człowieka, ale to, co najbardziej mnie poruszyło to to, jak bardzo jego przekaz różnił się od tego, który wcześniej zaserwowali mi ci narzekający rodzice.
Najważniejsze jest przesłanie
Dzieciaki, które słyszą rodziców narzekających w ten sposób, otrzymują od nich wiadomość, że szkoła nie jest na tyle ważna, aby warto było wydawać na nią pieniądze, a nauczycie nie są warci zaufania i należy ich negatywnie oceniać, a nauka nie jest dobrą inwestycją.
Dziewczynka, której ojciec podarował mi kartę usłyszała zaś, ze szkoła jest na tyle ważna, że powinniśmy inwestować więcej, niż się od nas oczekuje, aby mieć pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, że nauczyciele są wartościowymi ludźmi i należy ich szanować, zaś nauka warta jest oddania na nią wszystkiego, co mamy.
Jeśli masz problemy z pieniędzmi prawdopodobnie trudno Ci kupić dziecku przybory szkolne, rozumiem to. Nie martw się – najprawdopodobniej Twoje dziecko ma w szkole nauczyciela, który upewni się, że będzie miało dostęp do wszystkich przyborów, których potrzebuje, aby radzić sobie w odpowiedni sposób. Jednakże jako rodzic rób wszystko, aby przekazać dziecku odpowiednie przesłanie. Mężczyzna, który dał mi kartę podarunkową nie tylko sprawił, że mój dzień stał się lepszy, ale też dał swojej córce jasny sygnał. Dzięki temu wiem, że jego córka w tym roku wejdzie do szkoły z zupełnie nowym patrzeniem na nauczycieli i swoją edukację, a to otwiera zupełnie nowe możliwości!
Uważam, że ten nauczyciel zwrócił uwagę na coś niezwykle ważnego! Jeśli rodzice pokażą swoim dzieciom, że szkoła jest ważna, wtedy być może dzieci zechcą poświęcić więcej czasu i energii na naukę nowych rzeczy!
Post tego nauczyciela dotychczas udostępniono na Facebooku ponad 400 000 razy. Dołącz się do innych osób, aby uświadomić jeszcze więcej rodziców w tej istotnej kwestii.