Do odważnego lekarza, który przerwał swój urlop i ruszył na pomoc, aby uratować z jaskini w Tajlandii 12 chłopców i ich trenera, dotarły ostatnio tragiczne wieści – jego ojciec nie żyje.
Bohaterski Australijczyk, Richard Harris, przeżył ostatnio burzliwy tydzień, pełen wzlotów i upadków.
Niedługo po tym, jak odegrał kluczową rolę w ratowaniu chłopców w tajskiej jaskini, doktor Harris dowiedział się, że jego ojciec nie żyje. James Harris, renomowany, emerytowany chirurg naczyniowy, zmarł w niedługim czasie po udanej akcji ratunkowej, w której brał udział jego syn.
Cały świat ze wstrzymanym oddechem przyglądał się działaniom ratunkowym, które miały na celu uratowanie chłopców uwięzionych w jaskini Tham Luang Nan Non w północnej Tajlandii.
Władze Tajlandii ciężko pracowały nad tym, aby w czasie planowania całego przedsięwzięcia, chłopcy pozostali zdrowi i mieli dostęp do jedzenia. Misja była tak niebezpieczna, że jeden z tajskich nurków, Suman Gunan, stracił w niej życie.
Przerwał urlop w Tajlandii
Kiedy lekarz i jednocześnie doświadczony nurek, Richard Harris, który właśnie przebywał na wakacjach w Tajlandii, usłyszał w wiadomościach o uwięzionych w jaskini chłopcach, natychmiast rzucił wszystko i dołączył do zespołu medycznego (którego zdjęcie znajduje się poniżej), aby pomóc drużynie piłkarskiej Wilds Boars. Podał chłopcom środek uspokajający, aby ograniczyć ich ewentualne paniczne reakcje, podczas eskortowania ich przez nurków w bezpieczne miejsce.
Jak podaje The Daily Telegraph, dyrektor ds. usług klinicznych MedSTAR, Andrew Pearce, powiedział: „Bardzo się cieszymy, że Harry (dr Harris) i chłopcy są bezpieczni i że odegrał on tak ważną rolę, reprezentując przy tym wsparcie ze strony Australii. Harry to spokojny i miły człowiek, który nie zastanawiał się ani chwili, w kwestii wsparcia tej ważnej misji.”
Niedługo po zakończeniu akcji ratunkowej, doktor Harris, tata trójki dzieci, dowiedział się, że zmarł jego własny ojciec.
„Rozmawiałem z Harrym. Dla rodziny Harrisów to z całą pewnością jest to okres żałoby. Z drugiej strony zaś czas fizycznego i emocjonalnego obciążenia, wynikającego z bycia częścią bardzo zaawansowanej i ostatecznie zakończonej sukcesem akcji ratunkowej z tego tygodnia” – powiedział dr Pearce.
„Wkrótce wróci do domu i spędzi nieco czasu ze swoją rodziną. Jednocześnie prosił, aby uszanować jego prywatność.”
Cały czas był świadomy
Peter Harbison, od 80 lat najlepszy przyjaciel Jamesa Harrisa i jednocześnie drużba na jego ślubie, powiedział, że James od pewnego czasu miał problem z sercem, jednak pomimo swojego słabego stanu był w pełni świadomy tego, że jego syn bierze udział w akcji ratunkowej w Tajlandii i walczy o życie uwięzionych w jaskini chłopców.
„Doktorowi Richardowi Harrisowi, anestezjologowi Adelaide, i jego rodzinie składamy szczere kondolencje z powodu śmierci jego ojca w chwili, w której cały świat świętuje dobre wieści związane z ocaleniem 12 młodych chłopców w Tajlandii.” – czytamy w oświadczeniu.
To przykre, że ten bohater musiał zmierzyć się z tak słodko-gorzkim tygodniem. Nasze serca są przy doktorze Harrisie i jego rodzinie.