Wolontariusze znajdują i ratują psa, który zaginął po tym jak spadł z klifu – pies już trafił do właścicielki

Zaginięcie psa jest zawsze bolesne, zwłaszcza gdy znika w dziczy. Nie wiadomo, gdzie zacząć szukać i zastanawiamy się, czy nasz ukochany zwierzak jest bezpieczny i żyje.

W takich sytuacjach dobrze jest wiedzieć, że można liczyć na wsparcie innych ludzi. Tak też stało się niedawno, kiedy wolontariusze podjęli się pomocy w znalezieniu psa, który spadł z klifu.

Saryta Schaerer była załamana po tym, jak jej pies, mieszaniec mastifa i retrievera o imieniu Luna, zniknął w rejonie Highlands na wyspie Vancouver – poinformowało CTV News.

jakaś osoba trzyma psa na smyczy
Zrzut ekranu/YouTube

Saryta i jej rodzina szukali wszędzie, ale dni mijały i po psie nie było śladu. Zaczęli obawiać się o najgorsze.

„To było okropne, bo robiło się coraz zimniej, a ona zawsze śpi obok mnie lub mojej córki” – powiedziała Saryta CTV.

Rodzina mogła liczyć na pomoc

Jednak tydzień po zaginięciu Luny pojawiła się pozytywna informacja. Miejscowy mężczyzna o imieniu Ron Cheeke usłyszał pojękiwania psa i przy pomocy garnka i patelni udało mu się go namierzyć.

„Za każdym razem, gdy uderzałem w garnek i patelnię, pies szczekał” – powiedział Cheeke.

To doprowadziło do tego, że zespół ochotników wyruszył na poszukiwanie Luny, którą znaleziono na wąskiej półce skalnej. Pies najwyraźniej spadł z urwiska i zdołał się tam utrzymać przez cały tydzień.

Na szczęście jego męka wreszcie się skończyła. Zespół ratowniczy użył uprzęży, aby wyciągnąć psa w bezpieczne miejsce. Wkrótce Luna mogła się cieszyć z powrotu do swojej rodziny.

kobieta głaska psa
Zrzut ekranu/YouTube

„Byłam tak podekscytowana, ona też” – powiedziała Saryta dla CTV. „Jej ogon poruszał się od lewej do prawej”.

Wszystko to okazało się możliwe, dzięki życzliwości nieznajomych, którzy z radością stanęli na wysokości zadania, aby pomóc potrzebującemu psu. Jak powiedział Cheeke jego własny pies zmarł w zeszłym roku, więc był szczęśliwy, że mógł pomóc połączyć się Lunie z jej rodziną.

pięć kobiet siedzi na pniu, za nimi stoi mężczyzna, a przed nimi siedzi pies
Zrzut ekranu/YouTube

„Nie można tego porównać do żadnego innego uczucia. Kiedy jest się w coś takiego zaangażowanym i właściciel odzyskuje zwierzę, to jest warte wszystkich pieniędzy na świecie” – powiedział wolontariusz Andy Carswell. „Twój pies zaginął, to tylko kwestia czasu, kiedy go znajdziemy”.

Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli uratować Lunę! Podziel się tą inspirującą wiadomością z innymi! ❤️?

Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.

 

Czytaj więcej na temat...