Najgorszym koszmarem dla każdego rodzica jest to, że coś złego może stać się dziecku.
Jako matka lub ojciec robisz co tylko w Twojej mocy, aby dziecko miało się dobrze, bez względu na wszystko.
Sarah Regan budząc się pewnego ranka pomyślała, że to dzień, jak każdy inny.
Nie mogła się doczekać, by spędzić go ze swoimi dziećmi i jak zawsze zaczęła od zmiany pieluchy u swojej córeczki.
Tymczasem w pieluszce było coś, czego w ogóle się nie spodziewała.
Sarah zamarła, gdy zobaczyła krew w pieluszce swojej córki i czym prędzej udała się do szpitala.
Na miejscu otrzymała szokującą wiadomość, gdy lekarze powiedzieli jej, skąd się wzięła krew – napisało The Sun.
Rodzicielstwo wiąże się z dużą odpowiedzialnością.
Z chwilą, gdy dziecko przychodzi na świat jest całkowicie zależne od rodziców, których powinnością jest zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia.
Nawet jeśli jako rodzic jesteś wstanie przygotować się na wiele sytuacji, to i tak mogą się zdarzyć pewne nieoczekiwane niespodzianki.
Przekonała się o tym między innymi Sarah Regan z Sydney w Australii.
Jak co dzień kobieta zmieniała córce pieluchę, kiedy przeżyła największy szok w życiu.
W pieluszce znalazła krew.
Kobietę ogarnęła panika, ponieważ jej córka Birdie miała zaledwie dziewięć miesięcy.
Pierwsza myśl jaka przyszła jej do głowy to, że coś jest nie tak z nerkami córeczki. Nie wahała się więc ani chwili, by zabrać ją na pogotowie.
Dziewczynkę natychmiast przyjęto do szpitala i przeprowadzono kilka badań, aby dowiedzieć się, co się stało.
Zmartwienie mamy było ogromne, Sarah naprawdę nie mogła zrozumieć, skąd wzięła się krew.
Szokujące wieści lekarzy
Jakiś czas po przybyciu do szpitala lekarze ogłosili szokującą wiadomość.
Birdie, która miała zaledwie dziewięć miesięcy osiągnęła w rekordowym czasie dojrzałość płciową.
Dziewczynka miała rzadkie schorzenie, w wyniku czego organizm zaczął rozwijać się zbyt wcześnie — napisano w brytyjskim The Sun.
Tak więc Birdie dostała miesiączkę, zanim jeszcze nauczyła się chodzić i mówić.
„Po wykluczeniu wszystkich innych przyczyn zrobiono prześwietlenie i odkryto, że jej nogi bardzo urosły, jak na taki wiek. Tamtej nocy zdiagnozowano u niej przedwczesne dojrzewanie płciowe” – powiedziała Sarah.
„Nie wiedziałam, co o tym myśleć, nie wiedzieliśmy o tym zbyt wiele i nigdy wcześniej o tym nie słyszeliśmy. Nie potrafiła nawet chodzić, ani mówić”.
„Trudno powiedzieć, czy ma inne objawy, takie jak wahania nastroju lub ból, ponieważ jest tak mała. Nie ma włosów łonowych ani piersi, które to miewają niektóre dzieci z tą chorobą”.
Muszę wyjaśniać dlaczego pojawiają się krwawienia
Obecnie Birdie ma dwa latka i dużo czasu spędza w żłobku.
Jak twierdzi Sarah trudno jest jej tłumaczyć personelowi przedszkola na czym polega stan córki.
Muszą uważać na krew w pieluszce, a Sarah ma trudności z przypominaniem o tym za każdym razem, gdy zaczyna tam pracę ktoś nowy.
„Udając się do żłobka muszę wyjaśniać, że jeśli znajdą krew w jej pieluszce, to właśnie z tego powodu. Mamy zaświadczenie od lekarza, aby nikt się tym nie martwił” – powiedziała Sarah.
„Nie znoszę tego, że zawsze musimy wyjaśniać tą sytuację. Z chwilą, gdy zacznie chodzić do szkoły podstawowej, będę musiała tłumaczyć to jej nauczycielce. Wiem, że ważne jest, aby ludzie o tym wiedzieli, ale to trudne”.
Sarah ma nadzieję, że jej córka będzie dorastać w świecie, w którym spotka się ze zrozumieniem rówieśników i dorosłych.
„Jako jej matka mam nadzieję, że nie wpłynie to na jej wygląd, wzrost i nie będzie różnić się od innych dzieci w jej wieku”.
„Chcę tylko, żeby miała normalne dzieciństwo. Jeśli będziemy potrzebować terapii hormonalnej, zrobimy to, po prostu nie chcę, żeby to spowodowało, że będzie wytykana”.
Maleńka myślami jesteśmy z Tobą i życzymy wszystkiego najlepszego na przyszłość.
Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.