Ojciec dwóch dziewczynek doznał poparzenia 98% ciała, ale nigdy nie stracił wiary w Boga

Rodząc się wszyscy jesteśmy sobie równi i idealnie byłoby, gdybyśmy mieli te same możliwości, a miłość i współczucie okazywane nam pomagało nam się rozwijać.

Jednak nasze życiowe drogi różnią się od siebie. Niektórych z nas w okresie dorastania spotykają wyłącznie same miłe rzeczy. Natomiast inni od najmłodszych lat zmagają się z różnego rodzaju problemami i cierpieniami.  Przechodzą przez rzeczy, których żadne dziecko nie powinno doświadczać.   

Chris Tomlinson należy do tej drugiej grupy osób. Ten dorosły mężczyzna razem z dwiema swoimi córkami kroczy drogą naznaczoną bólem i cierpieniem. Na szczęście jego wiara jest naprawdę silna. Przetrwała próbę czasu, mimo wielu przeciwności.

mężczyzna z poparzoną twarzą
Źródło / Facebook – A Million Voices

Jak wynika z informacji podanych przez The Epoch Times, gdy Chris był jeszcze bardzo mały stał się ofiarą tragicznego wypadku.

Nim skończył dwa lata wymknął się rodzicom i zawędrował do szopy na podwórku. Tam ciekawski maluch przypadkowo przewrócił kanister z benzyną.

Z chwilą, gdy włączył się podgrzewacz wody, benzyna się zapaliła i poparzyła Chrisa. Mały chłopiec doznał 98% poparzeń ciała, doświadczając niewyobrażalnego bólu.

Trafił do szpitala, gdzie lekarze dawali mu tylko 1% szans na przeżycie.

Na szczęście przy wsparciu rodziny mały chłopiec zdołał pokonać przeciwności i przeżył.

Jednak od tej pory jego życie zmieniło się raz na zawsze.

Większość swojego dzieciństwa Chris spędził w szpitalach. Przeszedł ponad 200 operacji.

Według GodUpdates Chris stwierdził: „Zawsze we wszystkim doszukiwałem się pozytywów. Miałem uśmiech na twarzy, ponieważ wiedziałem, że Bóg jest ze mną… Było tak nie tylko dzięki mojej sile, ale dlatego, że Bóg był przy mnie przez cały czas.”

Gdy dorósł wcale nie było łatwiej

Jako dorosły mężczyzna Chris również napotkał na wiele trudności. Powiedziano mu, że prawdopodobnie nigdy nie będzie miał dzieci.

Jednak po raz kolejny udowodnił, że inni się mylili. W dodatku powitał na świecie nie jedną, a dwie córki. Niestety ze względu na obrażenia, jakie poniósł i wynikający z tego wygląd utrzymanie stałej pracy okazało się niezwykle trudne.

W rezultacie Chris i jego córki byli nawet bezdomni. Mimo wszystko Chris nie stracił wiary w Boga.

Kilka lat temu ojciec dwójki dzieci rozpoczął swoją aktywność w internecie. Pokazując innym swoje codzienne zmagania. Chris nie liczył na litość, czy jakąkolwiek pomoc. Celem jego internetowej aktywności było wywołanie dyskusji na temat postrzegania i traktowania osób niepełnosprawnych w dzisiejszym świecie.

Tymczasem odzew ludzi był znacznie większy niż się spodziewał. Hojność nieznajomych pomogła Chrisowi stanąć na nogi i wyjść z trudnej sytuacji.

Niestety wkrótce potem, po 14 latach związku od Chrisa odeszła żona. Zostawiła go z córkami i stał się samotnym ojcem. Wtedy po raz kolejny było mu ciężko.

„To było straszne” —  powiedział Chris o odejściu żony. „Wolałbym znów doświadczyć oparzeń, niż przeżywać ten ból”.

Jednak, kiedy ponownie znalazł się w rozpaczliwej sytuacji i tym razem odnalazł w sobie siłę.

„Spojrzałem na moje dzieci, a one uśmiechały się do mnie i przytulały” – powiedział. „Wtedy pomyślałem: 'To jest mój cel. Właśnie dla nich muszę dać radę, one mnie potrzebują”.

Prawdopodobnie właśnie podczas pogrzebu krewnego do Chrisa wiele dotarło. Miał wtedy wypadek samochodowy, który stał się dla niego sygnałem ostrzegawczym. To skłoniło go do podjęcia decyzji, że ​​powinien wrócić do swojego rodzinnego miasta Plant City na Florydzie i tam wychowywać córki.

Wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec Boga

Od czasu przeprowadzki Chris wciąż spotyka się z dziwnymi spojrzeniami przechodniów. Niestety z powodu tego strasznego wypadku, jaki go spotkał, kiedy był jeszcze małym dzieckiem już na zawsze będzie musiał zmagać się z tym, że wygląda inaczej niż ludzie w jego otoczeniu.

Zdaniem Chrisa Bóg działa niepostrzeżenie i ma plan wobec wszystkich nas. Między innymi takie przesłanie Chris kieruje do ludzi w internecie.

„Moim celem jest mówienie o mojej historii. Jednak robię to nie dla siebie, ale żeby wychwalać Boga” –  wyjaśnił Chris.

„Robię to dlatego, ponieważ wiele osób nie wierzy już w sprawczą moc Boga w to, że czyni cuda. On czyni je w każdej sekundzie, każdego dnia. Wszystko, co musisz zrobić, to rozejrzeć się wokół”.

Nie wiem jak wy, ale dla nas historia Chrisa z pewnością jest inspirująca. To niesamowite, że zmagając się z tak wielkim cierpieniem i trudnościami on robi wszystko co w jego mocy, aby zachęcić innych do wiary w Boga.

Udostępnijcie ten artykuł na Facebooku, jeśli tak jak my jesteście pod wrażeniem osobowości i determinacji Chrisa.

Na naszym Instagramie znajdziecie więcej interesujących treści, zdjęć i filmów.

 

Czytaj więcej na temat...